Sekret udanego projektu – złota proporcja

Zazwyczaj wykonuję portrety i loga w bajkowym stylu, ale tym razem podjęłam się czegoś nowego. Lubię od czasu do czasu się sprawdzić i ruszyć na mniej znane tereny. Wracam wtedy z nową wiedzą. Zawsze jednak mierzę siły na zamiary i wiem, że jak i w góry, tak i na ten projekt nie wybieram się bez przygotowania.

Tym razem wybrałam się w górskie tereny Pienin. Sam projekt okazał się współgrać z moją wakacyjną podróżą, bo w międzyczasie udałam się w pobliskie Tatry. A zaczęło się tak…

To miałam zrobić

Miałam zaprojektować 3 grafiki w minimalistycznym stylu dla wpieniny.pl. Powinny były zmieścić się na białej koszulce w wymiarach 25×35 cm. Kształty miały być proste i jednokolorowe.

Na każdej z nich miał widnieć charakterystyczny krajobraz Pienin oraz górski element (człowiek z plecakiem, drogowskaz, namiot, góry) nadający wakacyjnego vibe’u. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Sokolicę, Trzy Korony z Dunajcem oraz Homole.

Wizualizacja projektu na koszulce.

Na tej podstawie ułożyłam założenia projektu:

  • pieniński krajobraz
  • proste kształty
  • jednokolorowe (ale z lekką fakturą)
  • ładnie wizualnie
  • “z poszarpanymi” brzegami krawędzi

Referencje

I nie chodzi tu o rzeczy podobne do wskaźników (złapią informatycy), ani opinie (złapią Ci, co szukają pracy), ale referencje to po prostu tablica inspiracji.

Aby się do czegokolwiek zabrać, warto to przemyśleć. A nie od razu działać, bo “będzie szybciej”. Kojarzysz pewnie opowieść o drwalu, który męczył się godzinami, ścinając pień, wówczas, gdy drugi większość czasu… ostrzył piłę. Później robotę wykonał w kilkanaście minut.

Zebrałam zdjęcia miejsc, które miałam rysować oraz stylistyki, kolorystyki, w których coś mnie zaciekawiło. Niekiedy zainteresował mnie sam vibe rysunku – lubię zbierać takie referencje, które mi się spodobały. Motywują mnie do pracy, a niekoniecznie cokolwiek od nich wezmę.

Zbiór referencji umieszczam w osobnym pliku .psd i umieszczam po lewej stronie okna Photoshopa. Jak dokładnie wygląda moje miejsce pracy w programie, przeczytasz TUTAJ.

Szkic na złotej proporcji

Cały proces pokażę na przykładzie Sokolicy, ale dokładnie tak samo postąpiłam z Trzema Koronami i Homolami.

Ilustracja miała być prosta. Wiele osób myśli, że jeśli coś ma prosty kształt (logo Nike czy Apple), to łatwo to wykonać. To złudne myślenie – trochę przypomina mi naukę poprzez czytanie. Myślisz, że umiesz, dopóki ktoś Ci notatek nie zabierze.

Skoro miałam do dyspozycji proste kształty, to trzeba znaleźć takie obszary, w których można nadać całości profesjonalny wygląd. Co np. można zrobić?

Zastosować złotą proporcję! Cała kompozycja będzie wydawała się spójna i podświadomie przyjemna dla oka. Skorzystałam ze ślimaka (złotej spirali), wpisanego w kwadraty. Wymiary ich boków są kolejnymi liczbami ciągu Fibonacciego, w którym suma dwóch poprzednich cyfr daje wynik kolejnej (0, 1, 1, 2, 3, 5, 8 itd.). A liczby te są o tyle niezwykłe, że spełniają tzw. boską proporcję, czyli dzieląc dowolną liczbę ciągu przez poprzednią otrzymamy boską liczbę Φ (fi) wynoszącą ok. 1,618… Dzieła z wykorzystaniem tej proporcji są odbierane za ładniejsze i bardziej harmonijne.

Dlaczego tak się dzieje? Złota proporcja jest językiem natury, a jako, że jesteśmy jej częścią, to ciągnie nas do niego. Złote proporcje i figury występują w anatomii muszli ślimaka, rogów zwierząt, budowie kwiatów czy locie owadów do światła. Wielu twórców czerpało inspirację z natury, tworząc niezwykłe dzieła architektoniczne i użytkowe.

Upodobałam sobie akurat złotą proporcję, ale można wykorzystać również inne podziały kompozycyjne. Ważne, aby wiedzieć co się robi i dążyć do harmonii.

Wersje szkiców

Na bazie złotego ślimaka budowałam szkice -do każdej ilustracji prezentowałam dwa. Nie były to wersje ustalone, bo widać, że np. wersja 1B łatwo może być potraktowana jako nowy pomysł, różny od 1C. Postanowiłam ją jednak rozwinąć dalej i pokazać nieco inny kształt całości.

Zawsze staram się, aby wersje różniły się znacznie od siebie. Dzięki temu klient ma więcej możliwości wyboru i stwierdzenia, że chciałby np. wziąć słońce z wersji 1, a resztę z wersji 2. Tak się jednak nie stało i wersja 2E została wybrana w całości, bezdyskusyjnie. Dodaliśmy do niej tylko ptaki z wersji 1.

Mogłabym zaprezentować klientowi prace szkiców na etapie C, ale zawsze lepiej poświęcić kilka minut więcej i nadać szkicowi bazowe, choćby szare, kolory. Klient i Ty widzisz wtedy sylwetkę całości.

Dodatkowo jest to też dobry moment na to, aby wypróbować walor, czyli jak bardzo ciemne będą kolory. Im większy kontrast, tym zazwyczaj rysunek jest lepszy w odbiorze.

Dodatki

Następnie zrobiłam wersję na czysto. Każdy element był na osobnej warstwie, abym mogła swobodnie zmieniać kolory, prezentując później różne wersje kolorystyczne.

Po lewej stronie pokazałam wszystkie potencjalne dodatki, które można dodać do bazy. Zostały wybrane wszystkie.

Do wyboru do koloru

Mając każdy element na osobnej warstwie mogłam wszystkie je zebrać w grupę. W każdej grupie miałam inną wersję kolorystyczną.

Kolorowałam używając funkcji Barwy/Nasycenia w Photoshopie. Dzięki temu mogłam zmieniać kolor suwakiem, patrząc jak zmienia się “na żywo”, a nie wylewać kolor na zasadzie zgadywanki – a może podpasuje.

Różne wersje kolorystyczne. Staram się, aby były jak najbardziej różne. Kolory nieba i drzewa nie muszą być oczywiste – fajnie, gdy właśnie nie są.

Zostały wybrane wersje 1 i 2. Postanowiłam więc sama wybrać 1., aby od czegoś zacząć, a później ją jakoś podrasować w kierunku kolorystyki tej drugiej.

Cieniowanie

W międzyczasie pokazałam na losowym przykładzie (5), jak później zmieni się rysunek pod wpływem lekkiego cieniowania i dodania faktury.

Rysunek jest prosty, ale nadanie mu faktury nadaje bardziej naturalny, a nie syntetyczny wygląd.

Wybrano kolorystykę, więc cieniujemy!

Kolejnym krokiem było lekkie podcieniowanie i nadanie tekstury. Podczas tworzenia wpadłam na kilka dodatkowych pomysłów jak np. łuna pod słońcem (środkowy rysunek). Szkoda ich nie pokazać, więc zrobiłam jeszcze 3 wersje do wybranej wersji kolorystycznej. Różnią się nieco kolorami, czcionką i kształtami. Ostatecznie poszliśmy w wersję 3., ale z napisem z wersji 2.

Koniec

Na sam koniec zmieniliśmy jeszcze napis na inny. Całość prezentuje się tak:

Wolisz formę filmiku? Poniżej zobaczysz wszystkie 3 prace wraz z etapami. Kliknij, by odtworzyć w IG TV.

logo mART

Zlecenia pozwalają mi podróżować. Wejść do czyjegoś świata i poznać pasję, na którą sama nigdy bym nie wpadła. Teraz planuję wyjazd w Pieniny. Czy to przypadek?

Dodaj komentarz