Rada, która zmieniła moje rysowanie

Tak to jest, że albo w ogóle się nie chce rysować, bo biała kartka jest jak Buka. A jak się już człowiek odważy rysować, to poza wychodzi jakaś sztywna. I jak tu żyć, kiedy wszędzie giętkie seksowne pozy, a Ty rysujesz roboty?

Kojarzysz tę mądrość ludową? Miej wy…rąbane, a będzie Ci dane? Może coś w tym jest. Może po prostu…  się nie staraj! 

Ale co Ty mówisz? Przecież mam w pocie czoła pracować, ocierać z podłogi krew, pot i łzy. Ćwiczyć trzeba, ale jeśli tak Ci nie wychodzi i znasz już za dużo sztywnej robotycznej teorii, to może… zrób coś inaczej. Nie staraj się. Przynajmniej nie na etapie szkicu. 

U mnie wtedy powstają najlepsze prace. Dlaczego?  Wyjaśnię w tym wpisie. Może właśnie tej rady rysunkowe j potrzebujesz.

Gdy za bardzo się starasz…

Kojarzysz te momenty, kiedy chcesz coś odwzorować i całość wychodzi jakaś dziwnie sztywna? Jeśli podchodzisz do rysunku mechanicznie, to  rysunek zawsze będzie tracił duszę (a jak wiesz, że dusza jest sprzeczna z teorią ewolucji, to nie duszę, a inaczej: dynamizm, przekaz emocji, nazwij to jak chcesz). 

Może uda Ci się ukryć tę sztywność, ale tylko jeśli potrafisz zrobić coś mega realistycznie niemal identycznie jak referencja. Wtedy jesteś trochę jak robot, który nauczył się doskonale algorytmu tańca, ale nie wie, co właściwie robi.

Jeśli jednak nie umiesz w dobry realizm, to skończysz z rysunkiem bez przekazu. Sztywnym jak wierszyki mówione na Dzień Nauczyciela na sali gimnastycznej.

A gdyby się nie starać…

A kojarzysz z drugiej strony te momenty, kiedy na szybko, na marginesie w zeszycie, machniesz jakiś bohomaz?

Jednym uchem słuchasz o nibynóżkach i układzie kłująco-ssącym, aż tu nagle Twoim oczom ukazuje się nawet dobry szkic. Szkic to za dużo powiedziane, ale ładny bohomaz. Jest on na tyle sugestywny, że zaskoczyło cię, że tak szybko można narysować coś o wiele lepszego niż wolno. Widzisz, że te parę machniętych linii, z których coś się zaczyna wyłaniać, ma potencjał.

Tylko, że i tak go pewnie zmarnujesz, chcąc, by rysunek był ładniejszy ;).

Rady rysunkowe na przykładach

Poniższe prace powstały na podstawie szkiców, które nie są zbyt dopracowane.  Ale o to właśnie chodzi. Dzięki temu mogłam skupić się na dynamice, a nie na budowie klatki piersiowej. Faktyczne proporcje można dopracować na kolejnych etapach, a dynamiki już się nie doda.

Zresztą rysunek digitalowe ma to do siebie, że z brzydkiego kaczątka może powstać łabędź, ponieważ kolory, kształty i proporcje można poprawiać na każdym etapie. Zobacz jak z kijankowatej twarzy powstał piękny Dawid.

Jeśli jednak wcześniej nigdy nie ćwiczyłeś budowy klatki piersiowej, nie rozumiesz brył, to może lepiej wróć do tych robotów, a dopiero gdy Ci się znudzi przyjdź tutaj?

Rysuj zamaszyście brzydko, bo zawsze na kolejnej warstwie będziesz mógł narysować coś lepiej. A dzięki temu w ogóle zaczniesz. 

Poza tym takie rysowanie daje zazwyczaj lepsze efekty.  Dlaczego? Bo widzisz w głowie rysunek już jakby w całości na papierze. Twoja ręka jedynie odwzorowuje linie, które Twoja głowa sobie zwizualizowała. Działasz z lotu ptaka, a więc widzisz ratunek jako całość,  dzięki temu cała wszystkie elementy ze sobą spójne grają. Pomaga w tym takie trzymanie ołówka, że ruch wykonujesz z ramienia, a nie z nadgarstka. Ale to już temat na inny wpis…

logo mART

Przeczytałeś, więc pewnie wydedukowałeś, że wpis dotyczy raczej prac stylizowanych, a nie realistycznych (dla mnie te są za sztywne i mi się nie podobają). Ale dodam tę uwagę dla tych, co czytają tylko początek i koniec ;).

Inne rady rysunkowe znajdziesz na moim Instagramie w Highlighted stories.

Dodaj komentarz