Jak być ilustratorką na pełen etat? Wywiad z Anetą Knoppovą

Najciekawsze spotkania zdarzają się przypadkiem. I takie właśnie było spotkanie z Anetą.

Byłam właśnie w czasie przygotowywania kursu ilustracji bajkowej Digital mART, kiedy natknęłam się na post Anety na jakiejś grupie. Opisywała w nim swój sukces: “Od dawna marzyłam o tym, żeby ilustrować książki dla dzieci. I moje marzenie właśnie się spełniło!” – taka wiadomość płynęła z posta.
Zainteresowało mnie to.

Musiałam porozmawiać z Anetą, aby pokazać wszystkim niedowiarkom, że da się ilustrować bajki i robić to, co się kocha, nawet jeśli nie ma się studiów w tym zakresie, a nawet można uczynić z tego pełnoetatowe zajęcie.

Aneta jest młodsza ode mnie o kilka lat (ma 23 lata), mieszka w Czechach, ale pochodzi ze Śląska Cieszyńskiego (Trzyniec). Rysuje głównie w stylu bajkowym, kreskówkowym i lubi bawić się emocjami. Oprócz bajek rysuje też ilustracje na zamówienie (głównie zwierzęta), współpracuje z markami… i kocha swoją pracę!


Jeśli to czytasz i marzysz o tym, aby ilustrować bajki, dla dzieci, ten wywiad będzie dla Ciebie prawdziwą inspiracją!

Rozmowa z Anetą

Od dziecka bardzo lubiłam rysować. Za każdym razem, gdy rodzice chcieli mnie czymś zająć, dawali mi papier i kredki – i całkowicie się w tym zakochałam. Uwielbiałam chodzić na zajęcia plastyczne i byłam nawet w 100% zdecydowana, by pójść do szkoły artystycznej. Jeszcze w szkole założyłam biznes i zaczęłam przyjmować mniejsze zlecenia. Po ukończeniu szkoły średniej zaczęłam zajmować się sztuką w pełnym wymiarze czasu, a obecnie jestem też ilustratorką książek dla dzieci. To było moje marzenie i cieszę się, że w końcu je spełniłam.

Rok temu odezwała się do mnie dziennikarka, która chciała napisać artykuł do gazety o mojej pracy – był on potem opublikowany w największym czeskim serwisie z newsami. Dzięki temu odezwało się do mnie duże wydawnictwo i zaproponowało mi przygotowanie ilustracji do kilku książek. I właśnie kilka dni temu wyszła moja pierwsza książka. Kończę powoli następną, tym razem o kotkach, i zaczynam kolejną –  tam już będą moje ilustracje w kolorze, projektuję też okładkę.

Jeśli chodzi o fabułę, to wymyśla ją autor. Ja tylko ilustruję. 
Ale! Teraz piszę własną książkę dla dzieci. To będzie coś jak przewodnik, jak rysować zwierzęta w kreskówkowym stylu. 

iPad jest moim codziennym pomocnikiem. Używam go do planowania projektów i zamówień, do notatek, inspiracji i głównie – do rysowania. Do tego ostatniego używam Procreate. Nie potrzebuję żadnych innych programów 
Jeżeli klienci potrzebują plików wektorowych, to wtedy używam Affinity Designera (podobny do Adobe Illustrator, ale za niższą cenę, bo nie używam go często), gdzie konwertuję pliki rastrowe na wektorowe. 

Pracuję dla wydawnictwa, więc przygotowuję dla nich tylko ilustracje. Mają swojego specjalistę od DTP, który potem sam wkłada rysunki wraz z tekstem do książki. I nie wymagają wektorowych formatów, więc wysyłam normalnie JPG i PNG. 

Mam iPad Air 2020 (4 generacja) już prawie 4-5 lat, ale planuję zakup nowego teraz w lecie.

Nie miałam takich momentów, kocham pracować jak freelancerka i mieć własny biznes artystyczny. Oczywiście zdarzają się miesiące, kiedy zarabiam mniej, ale i takie, kiedy to 2-3  razy więcej niż przeciętnie. To jest po prostu biznes i kto pracuje freelance, to wie, o czym mówię. Ale nigdy nie miałam poczucia, żeby z tym skończyć albo zmienić pracę, bo nie wyobrażam sobie porzucenia swoich marzeń. Ja zostałam ilustratorką książek dla dzieci – jeszcze rok, a nawet i pół roku temu wyłącznie o tym marzyłam i naprawdę nie spodziewałam się, że to się stanie tak szybko. Mam też wspaniałego męża, który był i jest moim olbrzymim wsparciem i zawsze docenia moją pracę. 

Zazwyczaj chodzi o mniejsze czeskie marki związane ze zwierzętami domowymi. Ale z tych większych, współpracuję z Bagmaster, która robi plecaki dla dzieci – to właśnie ja tworzę rysunki, które się na nich pojawiają. Na razie mam za sobą jedną gotową realizację z motywem dinozaura, który można już kupić online. W przyszłym roku pojawią się kolejne 2 plecaki z moim motywem.

Moja rada brzmi – rysować, rysować i jeszcze raz rysować – i nie przestawać. Na pewno podążać za swoim marzeniem i robić wszystko, by je spełnić, nawet pomimo trudności.
I z innej perspektywy – polecam początkującym ilustratorkom korzystać jak najwięcej z social mediów (Instagram, Behance, Facebook) lub zrobić własne strony internetowe. I pracować nad swoim portfolio! 

Zwierzęta rysowałam już od dziecka i kochałam to – do dziś to uwielbiam. Nie mam problemu z narysowaniem żadnego zwierzaka, ale moim numerem jeden są zwierzęta domowe (psy, koty itd.). Wielu właścicieli zamawia u mnie portrety swoich pupili – psy są najpopularniejsze. Ale rysuję też ludzi, zazwyczaj do książek.

Myślę, że powiedziałam już wszystko. Cieszę się bardzo z naszej rozmowy. Dziękuję za tę możliwość!

Bonus: Pytania od mARTystów!

Digitalem zajmuję się ponad 7 lat i w tym czasie udało mi się zdobyć zlecenia z wydawnictw i zrealizować inne duże projekty. Szczerze mówiąc, zajęło mi to sporo czasu, dlatego rozwijałam swój biznes już podczas nauki w szkole. Polecam najpierw zbudować mocne portfolio, bo tylko ono zapewni dobre zlecenia. Nie zaszkodzi też jakaś reklama, na Facebooku czy Instagramie. Również budowanie społeczności w social mediach pomaga rozwinąć własny biznes. Więc tak, to się opłaca, ale potrzeba czasu i inwestycji w rozwój. I pomysłu, jak odróżnić się od innych, żeby właśnie Twoje prace zainteresowały potencjalnych klientów. 

AI – dosyć kontrowersyjny temat. Moja opinia jest taka, że AI nie jest tak super, jak może wyglądać na pierwszy rzut oka. Próbowałam coś generować, ale AI nie potrafi stworzyć takich szczegółów, na jakich mi zależało. Myślę, że sztuka tworzona przez ludzi zawsze będzie doceniana. Nadal nie widzę jakieś dużej zmiany w kwestii zleceń i myślę, że wydawnictwa zawsze będą poszukiwać artystów do ilustrowania książek.

Czy łatwo o zlecenia? Są miesiące, kiedy zlecenia przychodzą same, i takie, gdy potrzeba włożyć więcej w reklamę w social mediach. Aktualnie mam zapełniony kalendarz do sierpnia i teraz przyjmuję zlecenia na wrzesień. Jest to bardzo indywidualna kwestia, bo każdy rysuje coś innego.

Na początku mojej kariery, kiedy zaczynałam przyjmować swoje pierwsze zlecenia, to miewałam takie momenty braku inspiracji. Czasami zlecenia i wymagania klientów przekraczały mój aktualny poziom. Potraktowałam to jednak jako wyzwanie i dzięki takim zleceniom jestem teraz jeszcze lepszą artystką. Najważniejsze to nie poddawać się i zrobić dla tego wszystko.

Zawsze się ktoś pojawi, ale nauczyłam się ignorować takie osoby. Doceniam tylko konstruktywną krytykę od osób z podobnej branży.
Już od kilku lat nie dostaję krytyki, ale myślę, że każdy, kto zaczynał z rysowaniem, miał takie doświadczenie i ja nie jestem wyjątkiem. Ale zawsze patrzę na sukcesy, na ludzi, którzy mnie wspierają, którzy lubią moje ilustracje – i to zawsze pomaga!

Zarabiam miesięcznie 4400 – 9500 zł w zależności od zleceń. Pracuję po 8 godzin dziennie, czasami więcej. To zależy czy pracuję przy książce, czy przy zwyczajnych zleceniach.

Żeby zacząć zarabiać jako ilustratorka, polecam wykonać następujące kroki: 

1) Rysować, rysować i rysować, żeby dotrzeć do jak najlepszego poziomu. 
2) Założyć profile w social mediach: Instagram, Facebook, Behance, DeviantArt, TikTok itd. I być tam aktywna. 
3) Stworzyć stronę internetową z portfolio. 
4) Korzystać z grup na Facebooku (np. dla artystów), żeby pokazywać swoje prace światu. 

Wystarczy czas i wytrwałość w dążeniu do celu.

Jedno zwierzę w całości zajmie mi ok. 4 godziny pracy.

Wszystko jest możliwe, jeżeli człowiek ma motywację i dąży do realizacji celu. Zajmie to sporo czasu, ale jeżeli prace artysty są dobre, to zainteresowani klienci znajdą się bardzo szybko. Najważniejsze jest dobre pokazanie swojej pracy.


Aneta w sieci:

Dodaj komentarz