mART

Przeczytaj, zanim zilustrujesz książkę

Twoim marzeniem jest zilustrować książkę. Dlatego tu trafiłeś i dlatego… przeczytasz cały wpis!

Pisałam z myślą o tym, że jesteś molem książkowym, uwielbiasz rysować, a zapach kleju z nowych książek mógłby być odświeżaczem powietrza w Twoim domu.

Mam nadzieję, że zilustrowanie książki to nie jest sposób na desperackie udowodnienia sobie i innym, że jednak z tego rysowania coś jednak jest. Ale raczej wyobrażasz sobie, że trzymasz książkę ze swoimi ilustracjami. Pełen dumy.
To fajne trofeum, ale bardziej od tego musisz pragnąć po prostu rysować.

Dzisiaj pokażę Ci, jak się do tego zabrać do ilustrowania. Powiem, o czym dobrze jest pamiętać, zanim zgodzisz się zilustrować książkę.

Ile trzeba umieć zanim zacznie się ilustrować?

Z jednej strony wydaje się, że aby zilustrować książkę, to potrzeba mieć kunszt i umiejętności. Być już w zawodzie tyle, że ho ho. Marzenie to tak samo wielkie, jak i odległe.

Okazuje się, że wcale nie. W popularnym ostatnio matrixie self-publishingu wiele osób wydaje swoje książki. I tyle samo szuka grafików. Często są to propozycje niszowe, które nie przypominają typowego ilustrowania książki, o którym myślisz. Ale to dobrze!

Okładka stworzona do portfolio. Ćwiczenia własne.

Jeśli nie jesteś pewien swoich umiejętności, spróbuj najpierw swych sił w zaciszu domowym. Stwórz parę projektów do portfolio w klimacie, w którym lubisz tworzyć. Portfolio jest jak The Secret – przyciągasz zlecenia podobne do obrazów, które w nim masz. Jeśli będzie pełne mechów, raczej nie licz, że przyjdzie ktoś z propozycją rysowania wróżek.

Jeśli jesteś już w miarę pewien przebiegu swojej pracy, to weź udział w małym projekcie. Nawiąż współpracę np. z blogerem z mikrospołecznością albo ze stowarzyszeniem, które wydaje książkę w niskim nakładzie. Nie wiesz, jak to zrobić? Tego dowiesz się z e-booka “Freelance stART”.

To nie jest tak, że jeśli nie masz doskonałych umiejętności, to się nie da ilustrować. O ilustracjach decyduje często sam pisarz, a nie jury artystyczne. Jeśli podobają mu się krzywe mordki Twoich postaci, to jest okej. Dasz radę. Jeśli jednak naprawdę interesujesz się rysowaniem, to nie będziesz chciał rysować krzywych mordek, bo to po prostu będzie Cię bolało…

A możliwe jest, że w większych projektach ktoś bardziej obeznany się na Tobie pozna.

Mockup okładki

Książkę każdy wydać może, czasem lepiej, czasem trochę gorzej

Chociaż uczę się rysować od 2-3 lat, a już miałam dwukrotną okazję współpracować z dwiema pisarkami wydającymi w modelu self-publishingu, jedną blogerką wydającą e-booka oraz jednym blogerem piszącym książkę fabularną. Stworzyłam też ilustracje do dwóch notesów.

Moja pierwsza zaprojektowana okładka do książki Eweliny Gac.

Zwróć uwagę na to, co wymieniłam w poprzednim akapicie. Zrobiłam to nie po to, aby pochwalić się swoim doświadczeniem, bo nie jest ono jeszcze zbyt duże. Wymieniłam współprace po to, by pokazać, że bardzo często do grafików zgłaszają się nie J.K. Rowling, ale osoby, które wydać chcą książkę któregoś z poniższych typów:

W nawiasach zaznaczyłam, ile miałam zgłoszeń o współpracę tego typu.

Zanim będziesz snuć mokre sny o swoich ilustracjach w cudzych książkach, to pamiętaj, że taka książka z wielkim prawdopodobieństwem wcale nie ujrzy Empiku ani innego Feniksa.

Jeśli zależy Ci na tym, aby przejść z mamą w Empiku obok Twoich ilustracji, to pewnie są na to jakieś sposoby, aby podjąć współpracę z wydawnictwami czy znanymi pisarzami. Jednak takowymi metodami nigdy nie byłam zainteresowana, bo ilustrowanie książek to niewielki ułamek mojej działalności.

Jedno pytanie – orki czy wróżki

Już wiesz, że możesz zilustrować różne typy produktów – notesy, broszury albo niszowe nakłady. Ale prócz formy, ważna jest też treść książki.

Mało kto chce zilustrować książkę nieważne jaką. Zazwyczaj odnajdziesz się najlepiej w tych tematach, które lubisz rysować w wolej chwili, są w zakresie Twoich zainteresowań albo przychodzą Ci z łatwością.

Jeśli nie interesujesz się fanasy, to nie poczujesz tego dreszczyku adrenaliny przy tworzeniu świata magów. Powiesz, że to nieważne, co ilustrujesz, bo nowe zlecenie to pieniądze i nauka nowych umiejętności? Pamiętaj, że zrobione prace zbierasz do swojego portfolio, które przyciąga klientów w podobnym klimacie. Aktualne zlecenie to zarazem inwestycja na przyszłość.

Zgłaszało się do mnie wiele propozycji zilustrowania książek, ale część kompletnie z innego świata – co ciekawe, wiele propozycji o treściach religijnych. Nie mam nic do tych tematów, ale wolę poznać wpierw fabułę i intencję wydającego.

Nie szalej, gdy ktoś się zgłosi, ale wpierw zadaj sobie jedno, ale to jedno ważne pytanie.

Jaką książkę chcę zilustrować?

A potem zacznij to ilustrować.

Bywa, że nie porysujesz w kolorze

Pamiętam, jak robiłam kolorowe ilustracje do książki Eweliny Gac. Pod koniec pracy okazało się, że ilustracje w książce przecież drukowane są na czarno-biało! Chyba, że dołączy się jakiś kredowy papier do środka… Ale to byłby już przerost formy nad treścią, więc Ewelina kreatywnie wykorzystała ilustracje w kolorze, dołączając z nimi zakładkę do książki.

Jeśli jednak zdarzy Ci się pracować z kolorem, tak jak mi (może dlatego lubię tworzyć książki dla dzieci), to pamiętaj, aby zachować spójną paletę kolorystyczną. W wielu wpisach wspominam o dystrybucji kolorów w obrębie rysunku. Tutaj dzieje się to samo, ale w obrębie wszystkich ilustracji. Jeśli masz użyć koloru zielonego, zobacz, czy na jakimś rysunku go już nie używałeś i pobierz go eye-dropem!

Dostałem maila! A, jednak nie…

Wreszcie spłynęło to upragnione zapytanie, a Ty odwieżasz skrzynkę pocztową 100 razy na minutę, czekając na odpowiedź.

Kiedy ktoś się do Ciebie zgłasza istnieje spora szansa, że jednak nie nawiąże współpracy. Bo nie będzie odpowiadać mu cena, termin, zapomni, rozmyśli się albo nie spodoba mu się Twoje “Siema” na początku maila.

Najważniejsze to nie zrażać się, nie brać tego do siebie i nie myśleć, że to Twoja wina, że zrobiłeś coś nie tak. Czasem zrobiłeś wszystko okej, ale byliście z innej bajki. Zanalizuj, co mogło pójść nie tak i idź dalej.

Od zera do skończenia

Mnie zawsze odpowiadał styl bajkowy, więc bardzo się cieszę, że zlecenie książki dla dzieci udało mi się zrealizować do początku do końca – kompleksowo. Wcześniej miewałam wkład w tworzenie książki, ale był on częściowy i obejmował np. tworzenie mapy świata, design postaci czy tworzenie okładki. Tym razem zaprojektowałam książkę od początku do końca. Od zera (dosłownie! Bo książka jest o cyfrach), po ilustracje, okładkę i skład.

Książka, o której mówię, to Szalone Numery, czyli zbiór krótkich wierszyków o numerach. O każdym z nich Ewelina Kaczmarek ułożyła zabawną rymowankę. Wszystko osadzone jest w cyrkowej scenerii.

Wytyczne były jasne: ilustracje muszą być kwadratowe, a cały skład wpasowywać się w KPD Amazon. Dzięki tej współpracy poznałam nieco ten system.

Początki przeważnie są trudne. W pierwszej ilustracji trzeba się dograć. Ustalić ogólny styl, kolorystykę, kadry. Warto na ten etap poświęcić więcej czasu i zbudować dobrą bazę. Bo na niej buduje się już potem automatycznie.

Niezbędne wskazówki

Tak wygląda przykładowy szablon okładki z Amazon KPD. Drukarnie często mają podobne szablony do pobrania na swoich stronach.
Okładka powstała na bazie powyższego szablonu.

Nie musisz tworzyć wszystkich ilustracji, możesz mieć swój wkład tworząc np. character design postaci. W praktyce zdarza się do rzadko i pisarze/wydawnictwa szukają kogoś, kto zrobi wszystko kompleksowo.

Margines i spad

Brzmią strasznie, ale są naprawdę proste. Marginesem przejmujesz się tylko wówczas, kiedy umieszczasz loga, tekst itp. Powinny mieć one pewien odstęp od krawędzi nie chcesz chyba, aby logo było tuż przy brzegu okładki?

Ciebie, jak grafika bardziej będzie obchodzić spad. Ale tylko jeśli robisz ilustrację na pełną stronę.

Pamiętasz jak kiedyś wycinałeś kolorowe obrazki nożyczkami, gdy byłeś mały? Jeśli robiłeś to niestarannie, to przy krawędzi zostawał nieestetyczny fragment białej kartki. Aby tego uniknąć musiałeś pomniejszyć ilustrację nożyczkami. W drukarni wymiary muszą się jednak zgadzać, więc nie można nic pomniejszać. Dlatego Twoja ilustracja powinna być nieco większa przy krawędziach i zakładać, że one będą obcięte, a ilustracja ostatecznie nieco pomniejszona o kilka mm.

Jeśli tło jest jednolite, nie musisz się obawiać aż tak spadów. Wystarczy dodać trochę miejsca po po bokach i na górze.

Ważniejszy od samego tematu zlecenia jest sam klient. To z nim rozmawiasz, ustalasz i to jemu prezentujesz pomysły. Taka przygoda między ludźmi pozostaje w pamięci. To nie jest tak, że rysujesz ilustracje do enigmatycznej książki. Ty nawiązujesz współpracę, której owocem jest książka. Będzie piękna i dorodna, ale tylko jeśli współpraca na to pozwoliła.

Pamiętaj, że lepsze wspomnienia mogą być na prowincji, we wsi, w której nic nie ma niż w tryskającym okazjami Nowym Jorku.

Niektórzy wydają książki, a niektórzy tylko pieniądze na wydanie książki, które nie ujrzy światła dziennego. Życzę Ci, abyś spotkał takich autorów, którzy nie tylko kochają swoje książki, ale pozwalają je wypuścić w świat! Jak prawdziwi rodzice.

Exit mobile version