Dlaczego właśnie Loish?
Loish to klasyka artystyczna internetu. Jest w swojej branży bardzo długo i znana jest każdemu, kto choć trochę zainteresował się tym światem. Jest jak Disney dla rysowników kreskówek. Jak Messi dla młodych chłopaków kopiących piłkę pod domem. Jak wzorcowy rosół mamy.
Wybrałam akurat tę artystkę, ponieważ to właśnie na podstawie jej rysunków najwięcej się nauczyłam. W szybkim tempie moje szkice stały się lepsze, a kompozycje bardziej przemyślane.
Być może jest tak dlatego, że w jej rysunkach jest wiele aspektów, które dobrze wypracowała. Mamy światłocień, fluidalne pozy, ruch i dynamikę, magiczne tła, poprawne używanie światła i niezwykłe łączenia kolorystyczne. Nawet jeśli nie jesteś fanem takiego stylu, to od Loish można się bardzo wiele nauczyć.
Cenię również wielu innych artystów. Część z nich rezygnuje z jednego lub kilku wymiennych wyżej elementów np. na rzecz swojego stylu. Rezygnacja z czegoś również dodaje tego smaczku. Tworzą oni śliczne płaskie ilustracje, nie rysują teł albo stosują jedną, podobną kolorystykę. U Loish mamy wielką różnorodność i to właśnie sprawia, że powinniśmy przyjrzeć jej się bliżej.
Gdzie można ją znaleźć i kim jest?
Kto jeszcze nie wie, o kogo chodzi, to wpierw niech zajrzy na jej stronę internetową lub instagrama. Co ciekawe Loish YouTuba nie posiada, ale Youtube wie o niej :D. Oto kilka wyników:
Prócz tego Loish wydała 2 prześliczne artbooki: The Art of Loish i The Sketchbook of Loish, które prześledziłam wybiórczo na filmikach i od tej pory szukam okazji, kiedy będę mogła je kupić.
I’ve been drawing since the day I could hold a pencil, and started teaching myself to draw digitally in 2003. […] Upon finishing high school in 2004, I studied animation in Ghent (Belgium) for a year and then moved back to my home country to study animation at the Hogeschool voor de Kunsten Utrecht (HKU) in Hilversum. I am currently a freelance illustrator and animator […]
https://loish.net/about/artist-info/
Studiowanie animacji na dużo się jak widać przydało :D. Gdybym miała wybrać jakiś artystyczny kierunek, to prawdopodobnie rozpatrywałabym animację. Jest to dziedzina, która, paradoksalnie, pozytywnie wpływa na wiedzę o statycznym rysunku.
Czego można nauczyć się od Loish?
Dynamizm nawet w statyczności oraz… piękny kicz?
Wystarczy spojrzeć, jak prosty portret w jej wykonaniu przepełniony jest dynamizmem. Ruchem. Nawet, a może szczególnie, brwi i włosy zdają się walczyć o medal gimnastyczny.
Postaci są ciekawe. Mają miny i cechy szczególne. Często wtopione są w jakiś przyrodniczy, najczęściej roślinny, element. Loish uwielbia używać gradientów w tłach i doskonale zdaje sobie sprawę, że wielu artystów gradient uważa za coś kiczowatego i nieprofesjonalnego. Swoimi rysunkami udowadnia, że da się zrobić z gówna luwaka najlepszą kawę świata.
Analizując rysunki artystki, odkryłam, że nawet jej linia jest dynamiczna. Nigdy nie jest tej samej grubości. Ani jednolitego koloru. Nie tylko Loish na to wpadła i nie jest to coś oryginalnego. A raczej podstawowa wiedza o linii. Ale wiadomo, czym innym jest wiedza, a czym innym zobaczenie, jak ktoś stosuję wiedzę w praktyce, tworząc przecudne aranżacje. Jeśli dodasz taką linię w swoim przeciętnym rysunku, natychmiast przestanie być przeciętny.
Malowanie jabłek na niebiesko, a bananów na czerwono?
Kolejną lekcją jest nadawanie nieoczywistych kolorów czemuś, co nie ma w rzeczywistości takiego koloru. Ta wiedza jest o tyle ciekawa, że wbrew pozorom tworzymy przez to realniejsze rysunki. Dziwne, prawda? Śpieszę z wyjaśnieniem.
Myślimy symbolami. Chcąc narysować dom, rysujemy symbol domu. Mówiąc serce, widzimy taki kształt ❤. Podobnie z kolorami. Skóra ma dla nas kolor beżowy. Usta są czerwone. Blond włosy najchętniej namalowalibyśmy żółtą kredką, a nie wszyscy przecież mieli pecha u fryzjera. Nawet patrząc na rzeczywistość taką jaka jest, patrzymy na nią wciąż przez okulary symboli. Nie widzimy jej takiej jaka jest naprawdę, ale taką, jaką myślimy, że jest. Umiejętność rysowania zaczyna się tam, gdzie ściągasz te symboliczne okulary.
Po tej krótkiej dygresji dochodzimy do sedna. Na co dzień bardzo rzadko rzeczywistość pokrywa się z wymyślonym symbolem. Często jabłka są zielone lub żółte. Twarz przy ognisku wśród odgłosów piosenek, przybiera kolor pomarańczowy. Gdy oświetla je lodówka, stać się może nawet niebieskawa. Rano kolory są zimne, wieczorem ciepłe. Na co dzień możemy tego nie zauważać, ale ciekawe rysunki powstają wówczas, gdy przedstawiona rzeczywistość jest właśnie uwypuklona. Wyolbrzymiona. Doskonale widać to na poniższym rysunku.
Genialny tip – cieniowanie
To wskazówka, którą podejrzałam w artbooku Loish. Uświadomiła mi coś bardzo istotnego.
Początkujący często blendują cienie w taki rozsmarowany sposób. Chcą wygładzić wszystko, żeby było pi-knie.
Poniższe rysunki w zestawieniu z prezentowanymi na górze wydają się jeszcze brzydsze. Są to autentycznie – moje pierwsze rysunki digitalowe wykonane myszką w Gimpie wykonane ponad 10 lat temu. Jak widać, na genialne zastosowanie gradientu sama wpadłam *facepalm*.
Pokazuję je dlatego, że chcę pokazać właśnie ten sposób nieśmiałego i okrutnego cieniowania. Niestety, zazwyczaj odbywa się on ciemniejszą wersją koloru bazowego. W poważniejszych przypadkach – czarnym.
Twarde cienie to takie, jakie zazwyczaj widać w komiksach. Zastosowane są też na postaciach ilustracji powyżej.
Loish pokazuje, że połączenie gładkich cieni z twardymi daje dopiero trójwymiarowy, ciekawy efekt.
gładkie cienie + twarde cienie = WOW
Zazwyczaj przepis jest prosty, choć nie zawsze uniwersalny. Czasem chcemy uzyskać bowiem efekt ambientowego światła albo punktowego źródła światła.
Choć Loish mieszka w świecie digitalu, to te same reguły można zastosować w akrylach, ołówku czy kredkach. Należy mądrze wybierać zasady, których się nauczyliśmy i umieć żonglować nimi w innym otoczeniu, we własnym projekcie.
Jak uczyć się od Loish?
Jej rysunki zachwyciły mnie do tego stopnia, że próbowałam szkicować jej prace. W wielu tutorialach przeczytacie, że kopiowanie prac innych artystów, próbując odkryć wzór ich geniuszu, to najlepszy sposób nauki.
Tak więc dopiero przerysowując jej prace, zapoznałam się z nimi mocniej. Doszłam do wniosku, że regularne szkicowanie poprawia nasze zdolności.
Banał. Poprawka.
Doszłam do genialnego wniosku, że szkicowanie poprawia zdolności, wówczas, gdy wiemy, co ćwiczymy. Gdy wiemy, co chcemy osiągnąć. Nauka idzie wtedy lepiej, szybciej i jest bardziej ukierunkowana. Moja poprzeczka wcześniej nie była ustawiona nigdzie. Wiedziałam tylko, że chcę lepiej. Gdy ujrzałam szkice Loish, zobaczyłam, jak bardzo nie wiedziałam, gdzie można być i nad czym pracować. Teraz oceniam swoje szkice w kategoriach dynamizmu, kompozycji, linii i estetycznego cieniowania. Dlatego wiem, co jest źle i co mogę poprawić. Wysoko postawiona poprzeczka dodatkowo mnie mobilizuje.
Jeszcze lepszy tip. Szkicuj z małymi zmianami – tak jakbyś to rysował od pomysłu z głowy, a nie przerysowywał. Chodzi tu o mindset, w którym nie przekalkowujesz rysunku, by wyszedł idealnie tak samo. Ale możesz nawet w trakcie zmienić fryzurę czy wyraz twarzy. Chodzi w tym wszystkim o naukę rozumienia.
Na YouTubie dostępny jest tutorial Loish, w którym pokazuje proces swojej pracy. Cud, miód i orzeszki. Trwa on ponad 1,5 godziny, ale zdecydowanie warto go przerobić, jeśli chcesz zająć się digitalowymi postaciami.
Prace Loish zainspirowały mnie do tego, żeby większą wagę przykładać do nastroju pracy. Do krajobrazu, do otoczenia, w którym postać się znajduje (ta myśl kiełkowała we mnie po przeczytaniu artystycznej książki Elfy, o której więcej piszę tutaj). Zaczęłam przeprowadzać krótkie analizy krajobrazu. Spodobało mi się to, choć wiem, że póki co wciąż bardziej będę ćwiczyć portrety.
A teraz czas na mój digital…
Aktualnie jestem w trakcje rysowania portretu digitalowego, próbując włączyć wiedzę, którą się nauczyłam. Poniżej pokazałam jedynie wycinek i początkowy etap prac. Jeśli chcesz zobaczyć skończoną całość, śledź mojego instagrama. Gdy skończę, wrzucę go tam najszybciej.
Daj znać, czy wpis Ci się podobał! Wiedza o tym, że okazał się dla kogoś przydatny daje mi wielką motywację do tworzenia kolejnych wpisów.